Opis
OD ANNY DZIADZIO:
Zostają po nich zgliszcza i boleśnie okaleczone trupy. Armia Umarłych, okrutni wojownicy, piekielne nasienie – dzieci.
Najlepiej się do tego nadają te najmłodsze […]. Osiem, dziewięć lat, nie starsze. Takie już są wystarczająco samodzielne i silne, żeby rozumieć i robić, co się im każe. A jednocześnie za małe, by rozróżnić dobro i zło. Można je jeszcze wszystkiego nauczyć.
Nauczyć, jak dokonywać zbrodni i okrucieństw.
Sensacja? Nie. Ogromny dystans Autora do relacjonowanych zdarzeń sprawia, że opowieść o ugandyjskiej Armii Bożego Oporu odarta została z emocji. Miałam czasem wrażenie, że czytam suchy, bezosobowy raport. Zostałam sama i bezradna wobec otrzymanych informacji i natłoku moich własnych uczuć, które informacje te wzbudziły. Czy żałuję? Jednego. Że nie będę w stanie przeczytać tej książki ponownie. Ale jak wstrzyknięta trucizna będzie się ona sączyć we mnie już zawsze. I mam nadzieję, że nigdy nie da o sobie zapomnieć.