Opis
OD RADKA:
Po lekturze Drobiazgu sięgnąłem po kolejną pozycję ze Stehlíka, czyli autorskiej serii ulubionej literatury czeskiej Mariusza Szczygła. I tak, jak wtedy, nie mogłem się z nim zgodzić, że dzieło Baňkovej to doskonały przykład „czarnej komedii”, tak tu nie mogę się zgodzić, że Podróżowanie z Beniaminem to „jedna z najpiękniejszych czeskich powieści”. Ja nie znalazłem w niej klasycznie rozumianego piękna, ciepłego sentymentalizmu czy łagodnej ironii. Znalazłem natomiast precyzyjne obserwacje, dystans, a nawet pewnego rodzaju rezygnację, niedowierzanie, czy jesteśmy w stanie się zatrzymać.
Być może to banalne (coś w stylu odgrzewanego kotleta), że powieściowa podróż w Nieznane okazuje się tak naprawdę podróżą w głąb siebie. Może. Bo nie wiem, czy po takiej podróży cokolwiek pozostanie takie samo, gdy uświadomimy sobie, jak rozpaczliwie próbujemy uciec od bez-sensu i jak rozpaczliwie szukamy sensu w tym, co zewnętrzne.
Czytając książkę Vopěnki, uświadamiamy sobie fundamentalne deficyty w duszy każdego człowieka, a mówiąc wprost – w naszej duszy. Zarazem mamy ochotę, a przynajmniej ja mam, aby odrzucić brzemię konieczności, rytuałów i obowiązków. I jeśli coś ma tu być – jak pisze Szczygieł – piękne, to właśnie to. Jeśli wydaje Ci się, drogi Czytelniku, że autor zaserwował nam banały i truizmy pod płaszczykiem urokliwej fabuły – nic bardziej mylnego.