Opis
OD ANNY DZIADZIO:
Nike Czytelników, Nagroda Magellana, finał Nagrody Kapuścińskiego, a po drodze wiele innych nominacji, wyróżnień i statuetek. I właśnie dlatego długo nie było mi po drodze z tym reportażem. No cóż, tak mam – nie mogę przemóc się do czytania tego, co nagrodzone, chyba że nagrodzone zostało po mojej lekturze. Dlaczego? Nie ufam nagrodom. Nie żebym uważała, że jury złożone z profesjonalistów się nie zna, ale… no właśnie. Coś mi w tych nagrodach jednak zawsze zgrzytało.
27 śmierci Toby’ego Obeda nie dostało jednak głównej nagrody Nike, ale Nike Czytelników. A to znaczy dla mnie więcej. Najwięcej. Więc przeczytałam. Kusiło. Kanada? Nie bardzo mnie interesuje, ale… Znowu ale. Za dużo tych „ale”.
Bite, gwałcenie, upokarzane, wynaradawiane dzieci. Dzieci, którym wpychano do gardła wymiociny i które sadzano na elektrycznym krześle. By wychować? Nie. Ku uciesze? Tak. Rozrywka pełną gębą, jak nic. Moje „ale” zniknęły. Pojawiło się: „Dlaczego?”. Chociaż wiem, że nikt nie da mi na nie odpowiedzi, bo chyba nikt nie wie. I to właśnie jest najbardziej przerażające. Bo zamykając tę książkę, podskórnie przeczuwałam, że Toby’ego spotka kolejna, 28. już śmierć. A ja nic nie mogę na to poradzić.