Najbardziej SMAKOWITE lektury na TŁUSTY CZWARTEK – sprawdź!

Opasłe i grube? Niekoniecznie! Apetyczne i naprawdę wyśmienite mogą być również te, które mają lekką nadwagę, a nawet te w granicach normy, zajmujące zaledwie wieczór. Ten czwartkowy. Tradycyjnie tłusty, a z nami – czytelniczo tłusty!

Klasyczna róża, ale bez lukru

Klasyka zawsze się obroni – czy to gdy chodzi o pączkowe, czy książkowe smaki. I chociaż Wirginia Woolf z pewnością przewróciłaby się w grobie, gdyby wiedziała, że ktoś nazwał ją „klasyczną” (w końcu to królowa i jedna z prekursorek modernizmu!), to trudno nie umieścić jej właśnie w tej kategorii. Kategorii, która oznacza to, co najlepsze, i co nigdy, przenigdy nie wyjdzie z „mody”. Jakkolwiek rozumianej. Bo tu chodzi po prostu o to, co ponadczasowe.

A takie właśnie są jej „Eseje wybrane” – książka, która uświadamia, że czytanie to nie czynność stacjonarna, ale aktywność. Książka, która uczy CZYTAĆ; w której zamknięte zostały niemal wszystkie aspekty ludzkiego życia. To po prostu kawał dobrej literatury. Dla miłośników tradycyjnego pączka z nadzieniem różanym i odrobiną cukru pudru – bo lukru tu z pewnością nie ma co szukać. Owszem, będzie odpoczynek, ale będzie i bieg; będzie śmiech, ale będzie i płacz. I nuta nieszablonowości, czyli tajemny składnik każdej babcinej konfitury!

Czekoladowa rozkosz

Ach… czekolada… Na sam dźwięk wypowiadanego słowa, chyba każdemu cieknie ślinka. Pączek wypełniony czekoladowym kremem? To rozkosz do kwadratu. A jakby tak wykonać jeszcze jedno matematyczne równanie i podnieść tę rozkosz do sześcianu? (Albo do kwadratu podnieść kwadrat – jak kto woli.)

Nie zastanawiaj się, czy pączek, czy czekolada. Połącz wszystko w jednym za pomocą „Jedz czekoladę i żyj 100 lat”. Bo tytuł wcale nie jest tutaj na wyrost – w różnych okresach historii czekolada była symbolem luksusu, miłości, przyjemności i zdrowia. Teraz jest powszechnie dostępna i – paradoksalnie – nie zawsze doceniana. Ta książka pozwoli Ci spojrzeć na nią w inny sposób – dowiesz się z niej, nie tylko jak ją wybierać i smakować, ale również w jaki sposób może ona wspierać twoją kondycję psychiczną i fizyczną. I – co najważniejsze – że nie musisz obawiać się tego kuszącego smakołyku, nawet jeśli jesteś na diecie.

PS Do książki dołączamy czekoladę Naive, dzieło rąk Domantasa Užpalisa. Możesz skonsumować ją razem z pączkiem lub… zamiast niego 😉

Nuta egzotyki

„[…] Dzieci i młodzież przyzwyczajają się, że w pewnych miejscach regularnie Mzungu rozdają słodkości […]. Potrafią siedzieć nawet kilka godzin w oczekiwaniu na nagrodę, […]. Z czasem niektórzy zaczęli piętnować tę praktykę […], że dzieciaki zamiast siedzieć w szkole, chodzą na wagary i kombinują, jak załapać się na prezenty. Że od cukru psują się im zęby, a rodzice bardzo często nie mają pieniędzy, żeby posłać dzieci do dentysty. […] często pierwszym zdaniem, które dzieci umieją powiedzieć po angielsku, jest give me my pen! albo karamela (to potoczna nazwa cukierka, stosowana już obecnie w odniesieniu do wszystkich form słodyczy)”.

Witaj w Tanzanii i na Zanzibarze, turystycznych destynacjach Europejczyków, Mzungu, którzy nie przejmują się konsekwencjami swoich czynów podczas kilkudniowych czy kilkutygodniowych wakacji. „Urok” Globstory to karamela egzotyczna, niekiedy słodka, niekiedy gorzka, ale zdecydowanie warta konsumpcji – odziera ze złudzeń, obala stereotypy, pozwala spojrzeć na własną kulturę z innej, nowej perspektywy, a także dostrzec to, co niewidoczne dla „zwykłych” przyjezdnych

Wegański jegomość 

Wegańska królowa może być tylko jedna i w Polsce jest nią niezaprzeczalnie Marta Dymek. Wegańska Biblia również może być tylko jedna i jest nią – również niezaprzeczalnie – „Jadłonomia po polsku”. Czas zatem na tradycyjnego polskiego pączka w wersji roślinnej. Bez konieczności odwiedzenia hipsterskiej cukierni i kilku supermarketów z superfoodem, a także bez kilkunastu godzin spędzonych w kuchni. To co? Skusisz się?

Amerykański donut 

Zapomnij o zwykłym pączku z dziurką – w tym roku czas na amerykański donut z prawdziwego zdarzenia! O tyle ciekawy, że przyrządzony przez… amerykańskiego emigranta. Takiego, który w dodatku osiadł w Anglii i spędził tam ponad 10 lat. No cóż, to tylko chyba działa na jego korzyść – bo wie, co Europejczykom w Ameryce może smakować najbardziej, a co najmniej. Dzięki temu skomponował smak idealny.

Chociaż Stany kojarzą się z tym, co naprawdę tłuste i tuczące, „Zaginiony kontynent” to donut z tych lekkich – bo tę książkę czyta się nie tylko błyskawicznie, ale i przyjemnie. Nuta humoru nie towarzyszy jednak pustej i prostej rozrywce – przeciwnie. To zdecydowanie nie donut z nadzieniem. To nadzienie z donutem – nadzienie błyskotliwe, erudycyjne i histerycznie zabawne!

Mini – dla dbających o linię 

Drobiazg” – chociaż tytuł wydaje się niepozorny, ta lektura zaspokoi wszystkich będących na diecie (także czytelniczej, czyli z ograniczonym wolnym czasem). Niedługa, ale wypełniona treścią najwyższych lotów od pierwszej do ostatniej strony tak, że sytość gwarantowana na długo. Nie zdradzamy nic więcej – książkę Markety Bańkovej trzeba po prostu przeczytać. Potraktuj to jak… dietetyczny catering najlepszej jakości. Nigdy nie wiesz, co dostaniesz na deser, ale zawsze czujesz dziecięcą radość, gdy otworzysz pudełko!

Zwariowana kompozycja smaków

Trzymasz w ręce pączka? Dobrze. To teraz wyobraź sobie, że on nie istnieje. A właściwie zastanów się przez chwilę, czy Ty, osoba trzymająca w tej chwili w ręce pączka, istniejesz? A może to tylko jedna, wielka symulacja, a Ty jesteś… hmm… na przykład komputerowym programem?

Nie zwariowaliśmy, ale z pewnością ktoś tu zwariował. Pytanie tylko: kto? Kompozycja rzeczywiście (lekko) postrzelona, bo łącząca w sobie thriller, kryminał, powieść science-fiction, a do tego jeszcze surrealistyczną powieść szpiegowską i… No właśnie. Czy po pierwszym kęsie odkryjesz kolejne warstwy smaków „Anomalii”? Trzymamy kciuki! Tak mocno jak za tych samych pasażerów, którzy w tym samym samolocie wylądowali na tym samym lotnisku dwa razy w przeciągu trzech miesięcy…

Sproszkowany, czyli wersja dosłownie kosmiczna

Gagarin zaczynał od jedzenia w tubkach, dziś astronauci wybierają sobie z listy to, co najbardziej im smakuje. Liofilizowany pączek? Proszę bardzo! I chociaż „Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos” nie są może najlżejsi (to jednak jakieś 500 stron…), to zdecydowanie spełniają wymogi kosmicznej żywności (pożywni jak mało co!). To jeden z tych reportaży, które trzeba po prostu przeczytać. Kropka.

Nadzienie alkoholowe

Niestety tu nie ma mowy o ukochanym przez wielu i kojarzącym się z pączkami adwokacie. Tu będzie po prostu… wóda. Ale mimo że wykrzywia i pozostawia po sobie gorzki posmak w ustach, a do tego przynosi sporego kaca, to dla tego książkowego pączka warto się poświęcić. Bo nikt, od wielu lat, tak trafnie i emocjonalnie, jak Douglas Stuart, nie opisał, czym jest alkoholizm. „Shuggie Bain” to książka, która odwróci role – połknie Cię, pogryzie i wypluje. Ale Ty będziesz czuć… wdzięczność.

Z górnej półki

Czy wiesz, że przegryzając pączka można w jednej chwili, i to bez mrugnięcia okiem, wydać wyrok śmierci na tysiące ludzkich istnieć? Niestety – tak właśnie działają dyktatorzy. A Witold Szabłowski postanowił właśnie z kuchni zrobić pretekst do opowiedzenia historii pięciu bezlitosnych dyktatorów. Takiej książki w czytelniczym polskim menu jeszcze nie było. No ale przecież… nawet najbardziej nieludzki despota musi wrzucić coś na ząb, nieprawdaż?

Jak nakarmić dyktatora”? Ciekawe, jaka odpowiedź nasunie Ci się po lekturze tej oryginalnej książki. Ostrzegamy – może wzbudzić lekkie mdłości, więc czytasz na własną odpowiedzialność!

***

Czy masz zamiar pożerać w Tłusty Czwartek pączki, czy przeciwnie – nie bardzo Ci z nimi po drodze, pożarcie dodatkowo jednej książki na pewno wyjdzie Ci na dobre. Czy wiesz bowiem, że 60 minut czytania pozwoli Ci spalić między 30 a 40 kcal? Może to niezbyt zawrotna liczba, ale… jeśli poczytasz kilka godzin, to cały pączek odejdzie w niepamięć! A wrażenia z lektury – pozostaną na stałe. 

Łap zatem papierowe smakołyki, którymi możesz się objadać bez wyrzutów sumienia. Jednym za drugim! A jeszcze więcej smakołyków znajdziesz TUTAJ.